Miasto nie chce rezygnować z przebudowy ulicy Kazimierza Wielkiego. Pod koniec roku okazało się, że inwestycja ta nie znalazła się na opublikowanej przez Lubuski Urząd Wojewódzki liście wniosków zakwalifikowanych do rządowego wsparcia. – Był dla nas ogromny szok, ale nie rezygnujemy z tego zadania – mówi wiceprezydent Surmacz:
Ulica jest w opłakanym stanie, nie możemy zrezygnować z tej inwestycji – mówi wiceprezydent choć przyznaje jednocześnie, że w miejskiej kasie nie ma brakujących milionów:
Remont ul. Kazimierza Wielkiego ma łącznie kosztować 8 mln zł. Gorzów liczył na 3 mln rządowego wsparcia.
zdj: www.google.pl/maps
Dzieci we mgle. Powtórzę kolejny raz – zarządzanie miastem wielkości Gorzow przerasta Wójcickiego.
Tą ulicą mało kto jeździ. Większość kierowców wbija się na Wyszyńskiego i tam ten potok samochodów będzie się zwiększał aż do zakorkowania. Miesiące prezydentury Wójcickiego są policzone. Szkoda, że nie dni…
To „miasto” nic nie wie. Kiedy zakończenie i oddanie miastu ulicy Warszawskiej i Walczaka?
Pani Surmacz! Kiedy? Daty? Śmiało proszę podać.
może za te 6 mln co Elżbieta Polak marszałek województwa wycyganiła od miasta żeby dofinansować urządzenie PET w 2017 roku a w swoim mieście dofinansowała je w 100%.
Szokiem jest poziom niekompetencji osób prowadzących inwestycje w gorzowskim grajdołku.
a jeszcze LDM ma pomysły żeby w tej Wyszyńskiego zrobić zakaz lewoskrętu.
żeby mieszkańcy całkiem nie mogli dojechać do piasków od centrum.
Ludzie od karier poustawiali się tak, żeby się w życiu nie napracować i namęczyć i zaczynają swoim utopiami dręczyć mieszkańców. A to jeden chce rowerkiem sobie pod drzewkiem na spacerek jechać raz w miesiącu i wszyscy mają mu się podporządkować bo będzie protesty nasyłał i zamęczał (w czasie gdzie inni ludzie muszą pracować), z to poblokują remonty na Kostrzyńskiej bo chcą patrzeć się na drzewo – choć sami tam ani nie mieszkają ani nawet nie bywają (chyba że do zdjęcia) i wiele innych bzdur pisanych na siłę wyszukiwanych z nadmiaru wolnego czasu. Radna wyjąca szuka sobie jakieś przypadkowe ofiary, którym w prosty sposób „pomaga” przy kamerach. Niech sobie robią to chcą w swoich gabinetach tylko niech nie dręczą ludzi. A jeszcze kiedyś pamiętam optowała – za przeniesieniem zajezdni w okolicy placu Słonecznego – chyba, żeby udręczyć o 4.30 rano śpiących mieszkańców terkoczącymi autobusami (tam takie echo że psy ze schroniska słychać). Matko święta daj im rozum.
LDM to najgorszy element gorzowskiej polityki
v – „…urządzenie PET …”
Jeszcze raz powoli. Są dwa szpitale i potrzebują one dwa urządzenia PET.
Marszałek ma 1,5 szpitala i zapłacił za 1,5 urządzenia PET.
Uniwersytet Zielonogórski ma 0,5 szpitala i nic nie zapłacił.
Prezydent Gorzowa nie ma szpitala i zapłacił za 0,5 urządzenia PET.
Czyli prezydent Gorzowa pomógł finansowo UZ, a nie marszałkowi.
Po Jędrzejczaku będzie trudno,tyle zaległości.
a po Wójcickim jeszcze więcej.
Tylko kto nic nie robi nie popełnia błędów.