– Moi kumple uratowali mi życie – mówi pan Janusz Tymek. To historia jak z filmu. Pomoc ze strony kolegów z pracy przyszła w ostatniej chwili.
Pan Janusz nie pojawił się na popołudniowym dyżurze, co zaniepokoiło jego dwóch kolegów. Wszyscy pracują w Miejskim Zakładzie Komunikacji. Jak relacjonuje poszkodowany, mężczyźni mieli przysłowiowego „nosa”, pojechali do domu pana Janusza i zastali go nieprzytomnego w bardzo ciężkim stanie:
Jak się okazało, stan pana Janusza gwałtownie się pogorszył ze względu na powikłania pod postacią zakrzepowego zapalenia zatoki jamistej. Ordynator oddziału laryngologii w gorzowskim szpitalu, Grzegorz Matyja, powiedział nam, że niezbędne było przeprowadzenie operacji w środku nocy:
Obecnie pan Janusz dochodzi do siebie w gorzowskim szpitalu. Jego życiu już nic nie zagraża, a lekarze przewidują, że za kilka dni zostanie wypisany do domu.
Całe szczęście, że doktor Matyja pracuje w szpitalu w Gorzowie!!!
Uratowali mu życie a na dzień dzisiejszy kolega Janusz juz nie żyje. Cześć jego pamięci. Marian